Kolizja dwóch pijanych kierowców - Sprawcę próbował wybronić kolega
Polkowiccy policjanci w miniony poniedziałek zatrzymali dwóch kierowców, którzy nie dość, że wsiedli za kierownice swoich samochodów pod wpływem alkoholu, to przy okazji wspólnie uczestniczyli w kolizji. Co ciekawe w chwili, gdy funkcjonariusze badali okoliczności zdarzenia, na miejsce przyszedł kolega kierowcy wskazanego przez funkcjonariuszy winnym tej kolizji. Mieszkaniec Trzebnic choć był najbardziej pijany ze wszystkich mężczyzn, to dzielnie próbował walczyć o wolność przyjaciela, przekonując policjantów, że to on kierował samochodem i doprowadził do zdarzenia.
Policyjne patrole codziennie sprawdzają trzeźwość kierujących przy okazji kontroli samochodów. Organizowane są również działania, podczas których badani są wszyscy kierowcy na określonym odcinku drogi. Niestety, mimo zwiększenia kar wciąż znajdują się nieodpowiedzialni amatorzy czterech kółek, którzy pod wpływem alkoholu decydują się kierować samochodami i stwarzają tym samym zagrożenie w ruchu drogowym.
Dwóch takich nieodpowiedzialnych kierowców spotkało się na drodze nieopodal Trzebnic, gdzie ich pojazdy uczestniczyły w kolizji. Poinformowani o zdarzeniu policjanci zanim jeszcze ustalili przebieg zdarzenia, zauważyli, że stan psycho-fizyczny kierowców znacząco odbiega od przyjętych norm. Okazało się, że obaj mieszkańcy Żabic znajdują się pod wpływem alkoholu, co potwierdziły wykonane przez funkcjonariuszy badania stanu trzeźwości. 63-latek, który kierował audi miał w swoim organizmie blisko 2,8 promila alkoholu, a 30-latek z volkswagena "wydmuchał" 0,4 promila alkoholu. Funkcjonariusze chwilę później ustalili przebieg kolizji stwierdzając, że kierowca audi podczas manewru skrętu w prawo nie dostosował prędkości i zjechał na przeciwległy pas ruchu, gdzie napotkał volkswagena.
Kolizje pojazdów niestety przytrafiają praktycznie każdego dnia, ale niecodziennie zdarza się, żeby obaj kierowcy uczestniczący w takim zdarzeniu znajdowali się pod wpływem alkoholu. Zaskoczenie funkcjonariuszy sięgnęło zenitu, gdy podszedł do nich 56-latek z pobliskich Trzebnic. Szybko okazało się, że mężczyzna jest znajomym kierowcy audi i widząc kolegę z kajdankami na dłoniach, według wyłącznie swojej logiki próbował postąpić jak na prawdziwego przyjaciela przystało. Tak więc kolejne minuty policjanci spędzili na wysłuchaniu wersji według, której to mieszkaniec Trzebnic kierował audi, a nie jego 63-letni kolega. Oczywiście mundurowi nie dali wiary 56-latkowi, który chwile później również został przebadany alkomatem, a urządzenie wykazało wartość 3 promili.
Zarówno 63-latek jak i jego 33-lata młodszy sąsiad z tej samej miejscowości stracili swoje prawa jazdy. Młodszy z mężczyzn odpowie za popełnione wykroczenie kierowania pojazdem w stanie po użyciu alkoholu, za co grozi mu grzywna od 2500 złotych do nawet 30 tysięcy złotych lub kara aresztu do 30 dni i orzeczenie zakazu prowadzenia pojazdów od 6 miesięcy do nawet 3 lat. Gorsze konsekwencje może ponieść starszy z kierowców. 63-latek usłyszał zarzut kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości, będąc już wcześniej skazanym za popełnienie takiego przestępstwa. W jego wypadku pobyt w zakładzie karnym może wynieść nawet 5 lat, a do tego należy doliczyć zakaz prowadzenia pojazdów na okres od 1 roku do 15 lat i karę pieniężną od 5000 złotych do 60 000 złotych.
mł.asp. Przemysław Rybikowski
Oficer Prasowy
KPP w Polkowicach
tel. 600-229-096